"Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha" (Jan 3:8). Po części o mnie, po części o tych, których kocham, po części o tych, których mijam i utracić nie chcę bezpowrotnie. O kolorach życia i prawdzie. Z Nim.
sobota, 4 lipca 2009
Z drobiazgów chwil
Wczoraj obudziłam się o świcie. Niebo ciepło różowe przy linii horyzontu przechodziło w spokojną, przyjemnie chłodną niebieskość. Tak jakby to były Twoje oczy, które patrzą na mnie stale, kiedy śpię. Tak jakby to były szaty Aniołów, które wytrwale są przy mnie, chroniąc mnie przed każdym złym słowem, niemiłym spojrzeniem, trudną dla mnie chwilą. Letnie ogrodowe kwiaty, które z braku ogrodu stoją na parapecie, obudzone pierwszymi promieniami słońca zdawały się ziewać ospale, prostując zesztywniałe przez noc łodyżki. Podłożyłam ręce pod głowę, pozwoliłam ciału na przyjemną czynność przeciągania się w chłodnej pościeli.
Jestem cała Jego. To On budzi mnie, abym mogła zobaczyć taki właśnie świt, bym mogła się nim zachwycić. Wie, że będę Mu wdzięczna, wie, że będę się cieszyć takim drobiazgiem i potem napiszę o tym tutaj lub w moim dzienniku. Będę tym żyć. Mi daje takie drobne przyjemności, a tym, którym radość sprawia coś innego, daje to coś innego. Jak dobry jest Bóg, tego nie jesteśmy w stanie zrozumieć naszym pojmowaniem.
Wiecie, życie z Bogiem jest tak ekscytującą podróżą... On dba o wszystko, wie czego potrzebujemy zanim zaczniemy się modlić. Wszystkie włosy na naszych głowach są policzone. I chyba najcudowniejsze jest to, że „wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę”. W każdym momencie mojego życia to zdanie z trzeciego rozdziału Księgi kaznodziei Salomona przynosiło mi cudowną lekkość. Tak jest również teraz, kiedy czuję, że zmienił się czas.
Jestem wdzięczna Bogu, że jest tak bliski. Jestem wdzięczna Bogu za ten spokój.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja ostatnio się buntuję Bogu. Dlaczego tylko ja mam robić wysiłek? Niech wyciągnie rękę i sam czasami coś zrobi...:)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciele czasami nie muszą być w zgodzie.
Zależy co masz na myśli, aczkolwiek dobrze jest wiedzieć, że "Niebiosa są niebiosami Pana, ale ziemię dał synom ludzkim." (Ps. 115:16). Zatem Bóg może tutaj ingerować tylko poprzez ludzi, ponieważ jest sprawiedliwy. Raz powiedział i tego się trzyma. Sugeruję więc, że być może jednak należy coś zrobić?... :)
OdpowiedzUsuńtak mi dzis blisko do tego co napisałas
OdpowiedzUsuńdziękuje...
Jasne, że trzeba coś robić. Chodziło mi raczej o to, że czasami lubię być na bakier z Bogiem. Czuję się wtedy Mu bliższy. Nie wiem czy mnie rozumiesz.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy Cię rozumiem, ale jest to całkiem prawdopodobne skoro nie mówisz o bezczynności. :)
OdpowiedzUsuńcaminho, takich bliskości codziennie. :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię być czasem na przekór. Staram się nie traktować Boga dosłownie. A zwłaszcza tego, co napisali "w Jego imieniu" ludzie :)
OdpowiedzUsuńP.S. Jestem pierwszy raz tutaj i chyba zaglądać będę częściej :)
Och, Bóg jest bardzo dosłowny, ale oczywiście masz prawo do swojego spojrzenia. Zapraszam zatem... :)
OdpowiedzUsuńBóg jest WIELKI, szkoda, że Go opuściłem, zapomniałem!
OdpowiedzUsuńchyba
Może to patetycznie jakoś zabrzmi, ale taka jest prawda, że dopóki żyjemy możemy jeszcze zrobić i zmienić wszystko. :)
OdpowiedzUsuń"Jestem wdzięczna Bogu, że jest tak bliski"
OdpowiedzUsuńKiedyś
po doswiadczeniu Boga
w Jego danym nam świecie
napisałem:
dotknąłem ciebie kiedyś
dotykać chcę Ciebie zawsze
Ty którego
nikt nogdy
nie widział
a który
dajesz się dotknąć
przez tak
małe rzeczy
Boże daleki
a przecież
bliższy mnie
niż ja sam.
Holden,
Pan Bóg daje obietnicę:
"Zbliżcie się do mnie,
a ja zbliżę się do was"
Jedynym warunkiem
skosztowania tej obietnicy
jest POSŁUSZEŃSTWO.
serdecznie pozdrawiam wszystkich tu zaglądających
i miłą autokę bloga:)
"a który
OdpowiedzUsuńdajesz się dotknąć
przez tak
małe rzeczy"
Podoba mi się. :) Pozdrawiam.
Aniu, u Ciebie zawsze jest tak pięknie i delikatnie. I nic dziwnego, gdy miłość do Boga daje to piekno i tą delikatność... Notka jest śliczna i nastraja serce cudownym pragnieniem, by rzeczywiście każdego dnia szukać bliskości, "spojrzenia" dobrego Boga...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Kate
Pozdrawiam również Kate. Byłoby cudownie gdybyśmy codziennie potrafili dostrzegać Jego bliskość i te drobne prezenty. Ale wszystko jeszcze przed nami. :)
OdpowiedzUsuńpotrafisz pomóc ludziom, bardzo dziękuje za notkę, dziękuję za obecnośc :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńBóg nie jest dosłowny. Gdyby był, nie mielibyśmy możliwości wyboru. On jest, czuwa, patrzy na nas... My działamy, żyjemy, wybieramy... Mozemy Mu ufać lub nie. Możemy Mu wierzyć lub nie. A On i tak po prostu Jest.
OdpowiedzUsuńTo, że mamy możliwość wyboru jest decyzją Boga. Nie odbiera Mu to dosłowności. Czasem rozrywa Mu to serce, ale jest Jedynym, który tak naprawdę nas szanuje. Bóg jest bardzo jasno określony, on ma zasady, które się nie zmieniają. Przede wszystkim kocha.
OdpowiedzUsuńAle zdaje mi się, że użycie epitetu "dosłowny" w odniesieniu do Boga jest na tyle "luźne", że możemy mieć dokładnie to samo na myśli inaczej to nazywając. :)
Pozdrawiam.