wtorek, 4 października 2011

oswajam dom

przyzwyczajam podłogę do kształtu moich stóp
i klamki uczę rozpoznawać swoją dłoń
łóżko nieprzekonane do mnie odplaca bólem pleców
zmywarce topi się kabel z rozpaczy
że już nie ty, że tylko ja

najtrudniej mi przekonać kwiaty
które rosły najlepiej gdy ty o nie dbałeś
dziś ledwo dyszą, opadają im liście
mi ręce
mi serce

sąsiedzi patrzą i im nie pasuje
twoja nieobecność
nasz niebyt
do mnie samej się przyzwyczają

wszystko w twoim domu znało ciebie tak dobrze
słońce lubiło zastawać cię zaczytanego
wymyślałeś w fotelu same mądre rzeczy

dziś twój dom uczy się mnie
oswaja
zbyt późno
tak szkoda, że to nie zdarzyło się równolegle
między nami

przybijam do ściany obrazki których nie zobaczysz
nie wieszam zdjęcia z naszego ślubu

spodobałby ci się nasz dom
który już ani twój, ani mój

a miało być inaczej

1 komentarz: